wtorek, 2 września 2014


Choroba dekompresyjna nurków rekraacyjnych part. 3

Jak już wcześniej deklarowałem, jestem wiernym czytelnikiem Nuras Info. Od jakiegoś czasu pewien Autor pragnie za wszelką cenę dowieść, że nurkowanie rekraacyjne prowadzi do autodestrukcji osób je uprawiających.

Dziś miałem, wątpliwą przyjemność, przeczytania kolejnych wynurzeń Autora jako trzeci odcinek traktujący o chorobie dekompresyjnej nurów rekraacyjnych. Sama zbitka jest chora bowiem wyszło na to, że na chorobę dekompresyjną zapadają nurkowie rekraacyjni a  „inni” – nie.

W prawdzie Autor był uprzejmy przebąknąć coś o minimum deco – po mojej ostatniej ripoście. A nawet załączył wykres – szkoda tylko, że ten wykres jest do du..py ponieważ nie uwzględnia „transferu” pomiędzy przystankami. Nie wspomnę już o tym, że ja pierwszy przystanek ustawiłbym na 18 m a nie na 15 (przy nurkowaniu na 30 m). Autor poszukał czegoś w necie, znalazł co znalazł i błysnął.

Cała reszta wywodu oparta jest na dywagacji co by było gdyby było. Autor na siłę próbuje dowieść swoich tez z poprzednich artykułów. Pisze o karach w postaci skrócenia limitów NDL, pisze że komputery korzystające z RGBM nie analizują tego co faktycznie robi nurek a w końcowej fazie wskazuje, że przerwa powierzchniowa nie powinna być krótsza od 2-4 h.

I tu dokonał odkrycia – gratuluję.

Ostatni akapit jest rewelacyjny. Dotyczy wynurzeń awaryjnych. Wprawdzie Autor nie był uprzejmy napisać czy chodzi mu o wynurzenie awaryjne kontrolowane czy też nie ale pozwolił sobie stwierdzić, że:

„Czasem nurkowie rekreacyjni niezbyt dobrze panują nad swoim sprzętem co może skończyć się tym, że nieopanowana pływalność wyrzuci ich na powierzchnię albo też zagapią się i zużyją cały zapas gazu co zmusi ich do awaryjnego szybkiego wynurzenia”

 

Panie Pawle instruktorze Poręba, nurkowie, którzy nie panują nad swoim sprzętem nie otrzymują licencji i nie są nurkami jakimikolwiek. Być może w Pana systemie szkolenia jest inaczej.

Jeśli tak, życzę Panu i osobom z Panem nurkującym tyle samo szczęśliwych zanurzeń co i wynurzeń.


Pozdrawiam

Aleksander