Zakręceni
Czym jest
dla nurka szkolenie? Czy jest to jakiś
dramat, trauma, dyskomfort, obowiązek a może przymus lub kolejny „check” na drodze
do uzyskania certyfikatu? Jeśli, choć jeden raz widzisz siebie przez pryzmat
wymienionych powyżej odczuć – odpuść sobie nurkowanie, tak będzie lepiej dla
Ciebie i innych.
Zakręcanie
zaworu butli jest czynnością praktykowaną od wielu lat. Jakoś tak się utarło,
że ostatecznym testem przydatności kursanta do osiągnięcia statusu nurka było
zakręcenie zaworu butli. Praktykę tą, niektórzy instruktorzy rozwinęli do
granic perfekcjonizmu. Świetnym obrazem są kursy wrakowo – morskie gdzie kursant
jest owinięty siecią jak baleron, nie ma możliwości wykonania jakiegokolwiek
ruchu – o wycinaniu się z sieci , nie ma mowy. W tych „komfortowych” warunkach
ma zakręcany zawór butli.
Zapytam: po
co?, w jakim celu?. Skoro nie może się ruszyć to tym bardziej nie może odkręcić
zaworu. No chyba, że założeniem tego „ćwiczenia” jest zaprezentowanie
kursantowi podstaw z umierania czyli jak to jest na początku końca.
Są też tacy
„eksperci” co zakręcają zawór „do połowy”. Mówią później, że specjalnie tak
zrobili aby nie pozbawiać czynnika oddechowego.
Czy mają
rację?
Nurek
wyczuwający znaczny opór oddechowy (będący następstwem „przykręcenia” zaworu
butli) może w drodze paniki podjąć decyzję o natychmiastowym wynurzeniu. To
wynurzenie skończy się w sposób dramatyczny gdy nurek zatrzyma oddech.
Zwolennicy
zakręcania zaworu, zowią tą czynność „ćwiczeniem” jednak nie precyzują jakie
umiejętności ma ta czynność ćwiczyć. Zastanówmy się - sytuacja z jaką spotyka się nurek w momencie
zakręcenia zaworu odpowiada sytuacji zamarznięcia pierwszego stopnia. W każdym
innym przypadku nurek nie ma do czynienia z gwałtownym odcięciem czynnika
oddechowego. Jak zamarznie mu drugi stopień ma automat zapasowy, jeśli pęknie
wąż drugiego stopnia również ma automat zapasowy, jeśli przeholuje z rezerwą
gazu to też nie dojdzie do gwałtownego odcięcia czynnika oddechowego.
Czy w
związku z powyższym nie lepiej jest uczyć oddychania kilku nurków z jednego
automatu? Czy nie lepiej uczyć technik opanowywania emocji i zapobiegania
panice? Zamiast wiązać nurka siecią i
oczekiwać, że siłą woli odkręci zawór?.
Chyba warto
też uczyć trzymania się dobrych praktyk. Człowiek manipulujący przy sprzęcie
innego nurka bez jego wiedzy jest winien wypadku nurkowego ze wszystkimi tego
konsekwencjami (jeśli do wypadku dojdzie, oby nie doszło). Całkowicie niedopuszczalne
jest manipulowanie przy sprzęcie innego nurka za wyjątkiem check przed
nurkowaniem lub w sytuacji prowadzenia akcji ratowniczej lub w sytuacji gdy
nurek o to wyraźnie prosi. Każda organizacja nurkowa powinna z całą stanowczością
eliminować ze swoich szeregów „żartownisiów” pozwalających sobie na bezmyślną „zabawę”
ze sprzętem innych nurków. Te reakcje federacji powinny być tym bardziej
transparentne i przejrzyste im bardzie dotyczy to instruktorów a już na pewno zdarzenia
takie powinny być szczegółowo wyjaśniane a wyniki tych wyjaśnień publikowane –
ku przestrodze.
Pozdrawiam
Aleksander